DIY, Handmade i trójka dzieci

Chmurka Biała > Pieluchy wielorazowe blog > Rodzice rodzicom > DIY, Handmade i trójka dzieci
DIY hand made

Jak zaoszczędzić na prezentach?

DIY i Handmade to ja uprawiam od kiedy miałam lat… – hmm muszę się zastanowić – piętnaście? Albo dziesięć? Chyba nawet pięć? A właściwie moje pierwsze doświadczenie z DIY to gdy dostałem swoje pierwsze ostre nożyczki. Rozcinałam tymi nożyczkami żołędzie i kasztany w poszukiwaniu czegoś co jest w środku, a zdolności fryzjerskie przećwiczyłam na oryginalnej lalce Barbie przywiezionej z Niemiec. Dobrze, że skróciłam tylko grzywkę, bo w latach 90’ nie tak łatwo było o kolejną taką zabawkę. W każdym razie porzuciłam rozcinanie kasztanów i sztukę fryzjerską, a skupiłam się na pracach plastycznych. Rysowanie, kolorowanie, wycinanie, przyklejanie. Robiłam kartki świąteczne i urodzinowe dla koleżanek i członków rodziny. Polubiłam własnoręczne pakowanie prezentów – wystarczył mi szary papier, kilka skrawków kolorowego papieru i wstążek. Gdy zamieszkaliśmy sami po ślubie – na naszych cudownych 25 m2 skupiłam się na tym jak ozdabiać dom na różne święta i pory roku.

Skąd biorę pomysły DIY?

Ten mój Handmade jest bardzo amatorski – rzadko kupuję specjalnie przeznaczone do tego półprodukty. Nie kupuję tych złotych badyli w kwiaciarni, tylko idę do lasu i zbieram kilka gałązek, aby na nich zawiesić wycięte z papieru ozdoby wielkanocne lub bożonarodzeniowe. Wstążki? Wykorzystuję te, co zostają z bukietów. Szablony? Robię sama dlatego często jest coś niesymetryczne – takie moje. Ostatnio przestałam nawet drukować napisy „Z okazji urodzin” albo „W dniu ślubu”. W końcu minęło już ponad 20 lat od kiedy nauczyłam się pisać, więc chyba mam wypracowaną swoją czcionkę ;). Pomysły? Pooglądam coś w Internecie, patrzę na to co mam i myślę o osobach, do których ma kartka lub zapakowany prezent trafić. Właściwie nie potrafię zrobić dwóch takich samych dział – wszystko unikaty. I naprawdę to lubię.

Tydzień przed Niedzielą Wielkanocną rozpisałam tabelkę z koniecznymi do zrobienia pracami porządkowo-konserwatorsko-kulinarnymi. Duża ta tabelka była. Nawet mąż rozdzielił co kto będzie robił podpisując odpowiednio „D” i „K” (Damian, Kasia). No i tydzień przed świętami zaczęło się chorowanie…

Katar-przeziębienie-dziecko-choroba

Najpierw Małgosia, czyli zakatarzona z gorączką dwulatka = jedno wielkie marudzenie. Główną formą leczenia było przytulanie i wycieranie noska. Gdy tej pannie zaczęło się poprawiać, Agatka wyskoczyła z wysoką temperaturą. A że dziecko tylko na piersi chowane (spokojnie, już czytam o BLW i niedługo nadejdzie Ten Dzień) to syropu p/gorączkowego nie umiało połknąć. O 2 w nocy zaliczyłam więc spacer do apteki po czopki. Generalnie pozostało czekać, aż katar dopadnie Helenkę. I dopadł już następnego dnia.

High Need Baby czy Low Need Baby?

Tabelka z koniecznymi do zrobienia rzeczami została zredukowana do jednej pozycji: „PRZETRWAĆ”. Przygotowawszy zapas chusteczek higienicznych, kubek kawy i książeczkę o zwierzętach wiejskich spodziewałam się niekończącego się wiszenia na piersi w stylu Hajnida (High Need Baby). Okazało się, że nasze 5-cio miesięczne dziewczęta, które do tej pory żyły w stylu slow life i low need, nie planują zmieniać swoich przyzwyczajeń. A jeśli już to nie w tę stronę. Ich chorowanie w Wielki Wtorek, Wielką Środę i Wielki Czwartek polegało głównie na spaniu, a ssanie piersi konieczne było tylko do zaspokojenia głodu. Żadnego tam długiego tulenia, kołysania, wiszenia przy piersi. Drzemki trwające 3-4h, przerywane karmieniem i dalej do spania. A ja cały czas czytam Księgę Wymagającego Dziecka i szukam czy to jęknięcie to już hajnidowe jest czy nie jest? Pfff. No więc gdy już ogarnęłam pranie, prasowanie, mycie podłóg i sprzątanie łazienki to zaczęłam DIY. Wyszły mi: 3 kartki ślubne (bo na trzy śluby wybieramy się w tym sezonie), 1 kartka komunijna i ozdoby Wielkanocne. Brawo ja 

DIY-Handmade-i-trójka-dzieci-2

Wielki Piątek i Wielką Sobotę przeżywaliśmy rodzinnie w ciszy i skupieniu, bez sprzątania, bez zakupów, bez zbędnego wychodzenia z domu, a dziewczyny powoli wracały do zdrowia. W Niedzielę Wielkanocną świętowaliśmy radość ze Zmartwychwstania, radość ze wspólnie spędzonego czasu, radość z normalnego zużycia chusteczek higienicznych.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x